W grudniu na blogach królują świąteczne wypieki szczególnie z makiem, mnóstwem bakali i te pachnące przyprawą do piernika. Nie wiem czemu nie zamieściłam wam jeszcze na blogu starego przepisu na makowiec japoński, który jest bardzo prosty do upieczenia i pyszny w smaku. Ale jak to mówią co się odwlecze to nie uciecze więc dzisiaj nadrabiam zaległości. Jak wiadomo nie ma wypiekania bez papieru do pieczenia a ja oczywiście gorąco polecam wam nie tylko papier ale też i inne produkty firmy Stella.
Składniki:
Makowiec:
250 g suchego maku
250 g masła
2 szkl cukru pudru
2 łyżki esencji waniliowej
9 jajek L
10 łyżek kaszy manny
2,5 łyżeczki proszku do pieczenia
200 g bakalii - orzechy włoskie, migdały płatki, rodzynki, skórka pomarańczowa lub cytrynowa
1 łyżeczka olejku migdałowego
600 g obranych jabłek
Polewa:
60 g margaryny
1/4 szkl cukru pudru
1,5 łyżki wody
1,5 łyżki kakao
orzechy włoskie i migdały płatki do posypania
Przygotowanie: Mak zalać wrzątkiem, przykryć, zostawić kilka godzin a najlepiej na całą noc by napęczniał. Mak przelać na sitko, dobrze odsączyć i dwukrotnie zmielić w maszynce do mięsa. Jabłka obrać ze skórki, zetrzeć na dużych oczkach i odcisnąć z nadmiaru soku. Masło utrzeć z cukrem pudrem do białości. Dodawać po jednym żółtku i nadal ucierać. Dodać esencję waniliową, olejek, kaszę, proszek do pieczenia, mak i nadal ucierać. Wsypać bakalie dodać jabłka i tu już wymieszać masę ręcznie. Ubić białka na sztywno przełożyć do masy i delikatnie wymieszać. Blaszkę 33*24 cm wyłożyć na dnie papierem do pieczenia Stella. Wylać masę i wyrównać. Włożyć do nagrzanego piekarnika na 180 stopni i piec około 55-60 minut przed wyjęciem najlepiej sprawdzić patyczkiem. Ciasto po wyjęciu ostudzić. Polewa: Margarynę rozpuści nie gotować. Zdjąć z ognia dodać cukier puder, wodę, kakao i energicznie wymieszać. Gdy polewa lekko przestygnie i zacznie tężec wylać na górę i posypać orzechami i migdałami. Odłożyć w chłodne miejsce by polewa stężała.
W sernikach lubię eksperymentować. Ostatni sernik który robiłam był z dodatkiem suszonego mleka ale nie było by w nim nic dziwnego gdyby nie mała wpadka, która okazała się być strzałem w dziesiątkę. Otóż zapomniałam dolać do masy oleju. Myślałam, że sernik nie wyjdzie i będzie klapa. Ale wiecie co nic bardziej mylnego sernik wyszedł pyszny a tym samym zmniejszyłam kaloryczność sernika. Już od dawna nie tylko do pieczenia ale i do sprzątania używam produktów firmy Stella. Polubiłam je przede wszystkim za świetną jakość ale i za przestępną cenę. Was też namawiam do korzystania z produktów firmy Stella.
Składniki:
1 kg twarogu półtłustego
1 szkl cukru
1 łyżka cukru z wanilią
6 jajek
2 budynie śmietankowe
1,5 szkl mleka 3,2%
1,5 szkl suszonego mleka
50 g rodzynek
mąka do oprószenia
herbatniki
Przygotowanie: Składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Twaróg zmielić w maszynce do mięsa. Żółtka i cukier waniliowy zmiksować dodawać porcjami twaróg i miksować na wolnych obrotach pod koniec wsypać proszek budyniowy. Cały czas miksując na przemiennie wlewać wolnym strumieniem mleko i dodawać porcjami mleko w proszku. Miksować do momentu połączenia się składników. Białka ubić na sztywno z cukrem. Dodać do masy serowej i wymieszać szpatułką tu już nie miksujemy. Rodzynki obtoczyć w mące. Formę o wymiarach 25*36 cm wyłożyć na dnie papierem do pieczenia Stella. Na dnie ułożyć herbatniki wylać połowę masy serowej, rozsypać rodzynki i wylać resztę masy serowej. Włożyć do piekarnika nagrzanego na 180 stopni góra-dół i piec 60 minut. Po tym czasie piekarnik wyłączyć lekko uchylić drzwiczki piekarnika i pozostawić sernik do wystudzenia. Przed podaniem oprószyć cukrem pudrem lub polać polewą.
Mam dla was orzeźwiające ciasto brzoskwiniowe bez pieczenia na spodzie ze słomki ptysiowej z cynamonem. Zrobiłam taki spód po raz pierwszy i powiem wam, że smakuje to rewelacyjnie. Użyłam słomki ptysiowej z cynamonem Brześć.
Przygotowanie: Blaszkę o wymiarach 34*24 cm wyłożyć na dnie papierem do pieczenia i równomiernie na całej powierzchni ułożyć słomkę ptysiową. Brzoskwinie odsączyć na sitku i pokroić w kostkę. W 700 ml wrzątku rozpuścić 2 galaretki schłodzić i odłożyć do lekkiego stężenia. Zimną kremówkę ubić na sztywno. Miksując wlewać wolnym strumieniem tężejącą galaretkę i miksować do momentu połączenia się składników. Masę delikatnie wylać na słomkę, wyrównać powierzchnię. Pokrojone brzoskwinie rozsypać po całej powierzchni. W 900 ml wrzątku rozpuścić galaretki, schłodzić i gdy zacznie tężeć wylać na górę. Ciasto przechowujemy w lodówce.
Letnie wypieki kojarzą się głównie z owocami. Tak też pod koniec lata nie mogło zabraknąć u mnie ciasta ze śliwkami. Moim zdaniem do śliwek pasuje najlepiej ciasto ucierane, drożdżowe lub kruche. A jak kruche to wiadomo najlepsze na maśle i z dodatkiem mąki krupczatki.
Składniki:
200 g maki pszennej
180 g mąki krupczatki
5 żółtek
200 g masła
100 g cukru
50 g cukru waniliowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
śliwki
1 łyżeczka mąki pszennej
1 płaska łyżeczka cynamonu
cukier puder do prószenia
Przygotowanie: Do misy z miksera przesiać mąki dodać zimne pokrojone masło, żółtka, cukry, proszek do pieczenia i na wolnych obrotach zmiksować do połączenia się składników. Z ciasta uformować wałek 2/3 ciasta wyłożyć równomiernie na dno blaszki wyłożonej papierem do pieczenia o wymiarach 33*23 cm. Piekarnik nagrzać góra-dół na 180 stopni i podpiec ciasto na złoto około 18 minut. Wyjąć i na całej powierzchni jeszcze ciepłego ciasta ułożyć śliwki skórką do dołu. Mąkę pszenną i cynamon wymieszać i oprószyć śliwki. Pozostałą część ciasta pokruszyć na śliwki. Ponownie włożyć do piekarnika i piec kolejne 40 minut. Po upieczeniu ciasto ostudzić. Zimne oprószyć cukrem pudrem. Ciasto pieczone w piekarniku Piekarniku Elektolux EZF5C50V.
Miałam nadmiar cukinii i szukałam ciekawego przepisu na jej wykorzystanie. Znalazłam świetny przepis na sos słodko kwaśny, który można wykorzystać na szybki obiad jak i jako sałatkę. Dodatkowo zrobiłam po raz pierwszy pasteryzację w piekarniku i jestem mega zadowolona. To był błąd, że wcześniej nie korzystałam z takiej możliwości. Z tej porcji wyjdzie około 5 średnich słoików ale proponuję podwoić porcję.
Składniki:
ok 1,30 kg cukinii (zielona i żółta)
500 g czerwonej papryki
400 g cebuli
0,5 szkl octu 10%
0,5 szkl cukru
200 g przecier pomidorowy
4 ząbki czosnku
3/4 łyżki soli himalajskiej
1 łyżka ziół prowansalskich
1 łyżeczka słodkiej papryki
1/3 łyżeczki pieprzu cayenne
Przygotowanie: Młode cukinie umyć i razem ze skórką pokroić w półplasterki. Paprykę oczyścić z gniazd nasiennych i pokroić w paski. Cebulę obrać i pokroić w kostkę. Warzywa umieścić w garnku wsypać sól i wymieszać. Odłożyć na kilka godzin a najlepiej na całą noc. Jeśli jest taka możliwość od czasu do czasu warzywa przemieszać. Warzywa razem z zalewą doprowadzić do wrzenia dodać cukier, przyprawy pokrojony czosnek i wymieszać. Gotować aż warzywa będą al dente a następnie wlać ocet dodać przecier pomidorowy i ponownie gotować kilka minut nie zapominając o mieszaniu. Jeśli nadmiar płynu się wygotuje a chcemy mieć sos rzadszy dolać wodę. Gorący sos przełożyć do słoików, szczelnie zakręcić. Włożyć słoiki do zimnego piekarnika nagrzać do 120 stopni i po otrzymaniu pożądanej temperatury pasteryzować około 25 minut. Piekarnik wyłączyć i pozostawić słoiki do ostygnięcia. Sos pasteryzowałam w Piekarniku Elektolux EZF5C50V.
Przepis na sos znalazłam u Kasi jednak go trochę zmodyfikowałam.
Podchodziłam do tych ciasteczek z duszą na ramieniu. Bałam się co z tego ciasta wyjdzie. Czy mi się ciasteczka nie rozpłyną czy za mocno się nie zdeformują czy będą smaczne. No i muszę powiedzieć, że wszystkie moje obawy były niepotrzebne. Ciasteczka palce lizać.
Przygotowanie: Masło z cukrem utrzeć do białości. Wsypać przesiane mąki i zagnieść ciasto. Odrywać po kawałku ciasta i formować niewielkie kuleczki. Układać w odstępach na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. W środku zrobić palcem dołek. Blaszkę włożyć do nagrzanego piekarnika góra-dół na 180 stopni i piec około 20 minut. Moje ciasteczka pieczone w piekarniku Elektrolux EZF5C50V. Można ciasteczka przed pieczeniem nadziewać marmoladą lub po upieczeniu nadziewać dowolnym krem. Ja nadziewałam po upieczeniu i ostudzeniu kremem truflowym z tego przepisu.
Jedną z ulubionych ryb w naszym domu jest świeży pstrąg. Mam możliwość kupienia pstrągów bezpośrednio z hodowli więc z tego korzystam bo świeższej rybki nie kupię. Samo pieczenie pstrągów w piekarniku trwa dosyć krótko a jak jeszcze dołożymy do nich ulubione warzywa to z przygotowaniem obiadu zmieścimy się w godzinkę. Od jakiegoś czasu mam okazję testować nowy piekarnik Elektrolux EZF5C50V i to właśnie w nim były pieczone pstrągi. Razem z pstrągami piekłam też frytki więc tu skorzystałam z funkcji termoobiegu. W efekcie końcowym miałam rumiane frytki i równomiernie upieczone pstrągi.
Składniki:
2 świeże pstrągi
1 marchewka
1 młoda żółta cukinia
1 spora garść zielonej fasolki szparagowej
1 główka czosnku
Do środka
po 2 plasterki cytryny
po 1 ząbku czosnku
kilka gałązek zielonego koperku
Do posmarowania
1 łyżka masła
1 ząbek posiekanego czosnku
sól
pieprz
Przygotowanie: Oczyszczone i umyte pstrągi z jednej strony ponacinać z góry. Masło roztopić dodać drobno posiekany ząbek czosnku i wymieszać. Pstrągi w środku posolić i popieprzyć. Włożyć do środka po rozgniecionym ząbku czosnku, kilka gałązek koperku i po 2 plasterki cytryny. Ułożyć pstrągi w lekko posmarowanym olejem naczyniu żaroodpornym. Dodać oczyszczone i pokrojone warzywa. Pstrągi posmarować z wierzchu masłem, doprawić solą i pieprzem i ułożyć kilka gałązek koperku. Włożyć do nagrzanego piekarnika z termoobiegiem na 200 stopni i piec około 20-30 minut w zależności od wielkości pstrągów.
Taki wypasiony omlet z pewnością sprawdzi się na śniadanie. Dostarczymy do organizmu sporej dawki odżywczej, którą spożytkujemy w ciągu dnia. By zrobić omlet potrzebna też jest oczywiście dobra patelnia, która nie przywiera i równomiernie rozprowadza ciepło podczas smażenia. Ja taką patelnie posiadam jest to patelnia stalowa Zwilling, którą oczywiście w pełni wam polecam. Ktoś powie, że droga. Owszem spory
wydatek ale taka patelnia z pewnością będzie służyć nam na długie lata.
Składniki:
4 jajka
50 ml mleka
sól,pieprz do smaku
1 płaska łyżeczka masła
2 plasterki chudej szynki
Dodatki:
sałata masłowa
ogórek zielony
rzodkiewki
pomidorki koktajlowe
szczypiorek
Przygotowanie: Jajka wbić do naczynia wlać mleko doprawić solą, pieprzem i wymieszać widelcem. Na patelni rozgrzać masło, wlać masę jajeczną i posypać szynką pokrojoną w paski. Smażyć na średnim ogniu około 2-3 minuty. Można z góry przykryć pokrywką, żeby się masa szybciej ścięła. Omlet za pomocą płaskiej szpatułki odwrócić na drugą stronę i smażyć kolejne 2-3 minuty. Gotowy omlet przełożyć na talerz na połowie ułożyć warzywa i złożyć na pół. Posypać pokrojonym szczypiorkiem. Podawać bezpośrednio po przygotowaniu.
Ciasto jest wyjątkowo pyszne, wilgotne, mięsiste i mocno czekoladowe. Smak buraczków nie jest wyczuwalny, a dodatek warzywa do ciasta wzbogaca je o dodatkowe wartościowe składniki odżywcze. Wykonanie ciasta jest banalnie proste, gdyż łączymy składniki suche z mokrymi, mieszamy, pieczemy i gotowe. Ja moje ciasto upiekłam wcześniej i dzięki rewelacyjnej zgrzewarce próżniowej FoodSaver mogłam przechować je przez kilka dni, dzięki czemu ciasto w pełni zachowało swoją świeżość. W dniu kiedy je podałam gościom przesmarowałam powidłami i polałam polewą. Ciasto było jak świeże.
Składniki:
Mokre składniki:
150 ml puree z gotowanych buraczków
200 ml oleju
250 ml mleka
1 łyżka octu jabłkowego
Suche składniki:
2,5 szkl mąki pszennej
3/4 szkl cukru
2 łyżki kakao
0,5 łyżeczki sody oczyszczonej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 płaska łyżka kawy inki
100 g gorzkiej czekolady
Polewa czekoladowa:
60 g margaryny
1/4 szkl cukru pudru
1,5 łyżki wody
1,5 łyżki kakao
Dodatkowo:
powidła śliwkowe
posiekane pistacje
posypka czekoladowa
Przygotowanie: W jednym naczyniu zmiksować mokre składniki. W drugim trochę większym naczyniu wymieszać suche składniki. Do suchych składników wlać mokre zmiksować do połączenia się składników i na końcu wsypać drobno posiekaną czekoladę. Ciasto przelać do tortownicy o średnicy 21 cm wyłożonej na dnie papierem do pieczenia. Włożyć do nagrzanego piekarnika na 180 stopni i piec około 50 minut do suchego patyczka. Ja moje ciasto po przestudzeniu zapakowałam próżniowo w zgrzewarce FoodSaver i przechowywałam przez 4 dni. Przed podaniem przekroiłam ciasto wzdłuż posmarowałam powidłami, polałam polewą, posypałam pistacjami i posypką czekoladową. Polewa: Margarynę
rozpuścić (nie gotować). Zdjąć z ognia dodać resztę składników i
energicznie wymieszać. Gdy polewa lekko przestygnie i zacznie tężeć rozsmarować na cieście.
Informacje o zgrzewarce:
Produkty zapakowane próżniowo zgrzewarkami FoodSaver pozwalają na dłużej zachować świeżość produktom. Po odessaniu
powietrza z worka lub pojemnika produkty zostają szczelnie zamknięte,
dzięki czemu wielokrotnie wydłuża się ich okres przechowywania nawet do 5 razy dłużej. Zapakowane produkty chronione są przed rozwojem bakterii, nie obsychają, dłużej zachowują swój smak, zapach, świeżość, wartości odżywcze i co ważne produkty nie wchłaniają innych aromatów.
Pakowanie próżniowe jest idealne do każdego rodzaju żywności. Możemy pakować mięso, warzywa, owoce, sosy, zupy, sery, ciasta, pieczywo a także produkty suche takie jak kasze, płatki czy bakalie. Dzięki próżniowemu pakowaniu zaoszczędzimy też sporo miejsca w lodówce czy zamrażarce. Zgrzewarka FoodSaver FFS005x ma świetny design, dzięki czemu będzie rewelacyjnie wyglądać w każdej kuchni.
Wbudowany schowek na rolkę i gilotyna sprawiają, że urządzenie jest
uniwersalne. Urządzenie korzysta z dwóch trybów pracy: do żywności
wilgotnej lub suchej. Dodatkowy tryb pulsacyjny ułatwia pakowanie
produktów delikatnych. Zgrzewarka jest kompatybilna ze wszystkimi
akcesoriami FoodSaver.
Pakowanie próżniowe i zgrzewanie
Łatwy mechanizm zamykania: na zatrzask
Kontrolki LED
Tryb zgrzewania
Tryb pakowania produktów wilgotnych/suchych
Funkcja pulsacyjna dla delikatnych produktów
3 poziomy prędkości
Wbudowany schowek na rolkę i gilotyna
Wyjmowana tacka nadająca się do mycia w zmywarce
Specyfikacja
Moc: 140 W
Przepływ powietrza: 4,7 l/min
Ciśnienie pompy próżniowej: do -0,5 bar
Ciśnienie próżni w worku: do -0,8 bar
Waga: 3,3 kg
Wymiary: 410 mm x 100 mm x 220 mm
W opakowaniu
Zgrzewarka próżniowa FFS005x
5 worków x 0.94 L
5 worków x 3.78 L
1 folia do próżniowego pakowania rolka 28 cm x 3 m
1 pojemnik do pakowania próżniowego
1 wężyk do odsysania powietrza z pojemników FoodSaver®
Instrukcja w języku polskim
Naczynia kompatybilne ze zgrzewarką to różnej wielkości pojemniki, worki do mrożenia lub gotowania na parze, pojemnik do marynowania a także worki do mrożenia z taśmą absorbującą. Pytanie czy warto zainwestować i kupić zgrzewarkę próżniową? Zdecydowanie tak. Dopóki nie miałam i nie korzystałam nie wiedziałam co tracę. Od teraz wyjazdy na wycieczki plenerowe nie będą problemem, bo mam sprzęt, dzięki któremu bezpiecznie zapakuję jedzenie. Pakując produkty zaoszczędziłam sporo miejsca w lodówce i zamrażarce. I najważniejsze, co zauważyłam to marnuję mniej jedzenia.
Ponieważ trufle to jedne z moich ulubionych cukierków to też musiałam wypróbować ten krem. Powiem wam, że jest boski. Mocno wyczuwalny smak trufli, idealna konsystencja, rewelacyjnie się nim dekoruje i co ważne krem zachowuje swój kształt. Kto nie robił tego kremu niech nie zwleka bo na prawdę jest pyszny. Krem wykorzystałam do dekoracji babeczek jogurtowo-cytrynowych.
Składniki:
Krem truflowy:
200 ml kremówki 36%
180 g cukierków trufli
60 g czekolady gorzkiej
80 g mascarpone
Przygotowanie: Krem truflowy: Dzień
wcześniej podgrzać kremówkę wsypać drobno pokrojone trufle i czekoladę.
Mieszając silikonową łopatką podgrzewać na średnim ogniu do momentu
rozpuszczenia się cukierków. Zdjąć z ognia przykryć folią spożywczą by
nie zrobił się "kożuch" i ostudzić. Zimną czekoladową kremówkę włożyć na
kilka godzin do lodówki a najlepiej na całą noc. Do zimnej kremówki dodać
zimne mascarpone i zmiksować na sztywny krem.
W internecie pojawiło się sporo zdjęć tego ciasta i jak to zawsze bywa jednym smakowało i się zachwycali ale były też i negatywne komentarze. Ja zainspirowałam się samym wyglądem i resztę zrobiłam ze swoich wypróbowanych przepisów. Zrobiłam według mnie najlepszą masę na sernik na zimno i upiekłam biszkopt. Muszę powiedzieć, że według mnie wyszło smacznie i bardzo efektownie. Porcelana Bogucice z kolekcji Krasatina.
Składniki:
Biszkopt:
4 jajka M
4 łyżki cukru
4 kopiaste łyżki mąki pszennej
0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
Masa serowa:
1 kg twarogu z wiaderka
1 szkl cukru pudru
1 galaretka cytrynowa
1,5 szkl wody
5 łyżeczek żelatyny
0,5 l kremówki 30%
Dodatkowo:
2 galaretki bezbarwne
850 ml wrzątku
morele w puszce
Przygotowanie:Biszkopt:Białka
ubić na sztywno z cukrem. Ubijając dodawać po jednym żółtku i ubijać
tak długo, aż masa będzie sztywna i nie będzie spadać z łopatek miksera.
Mąkę i proszek do pieczenia przesiać. Dodawać po łyżce do masy
jajeczne i miksować na najmniejszych obrotach lub mieszać silikonową łopatką.
Blachę o wymiarach 33*22 cm na dnie wyłożyć papierem do pieczenia. Wylać i
wyrównać masę jajeczną. Piec około 20 minut w 180 stopniach. Po upieczeniu biszkopt ostudzić. Masa serowa: Galaretkę
cytrynową i żelatynę rozpuścić w gorącej wodzie (1,5 szkl) i odłożyć do
wystudzenia. Ser przełożyć do misy miksera wsypać cukier puder i
zmiksować końcówką do ucierania. Wlać zimną lekko tężejącą galaretkę i ponownie
zmiksować. Ubić na sztywno zimną kremówkę dodawać porcjami do masy serowej i
dokładnie ale delikatnie by masa pozostała puszysta wymieszać łopatką. Masę serową wylać na biszkopt, wyrównać
powierzchnię ułożyć połówki moreli i włożyć do lodówki by masa zastygła. Bezbarwne galaretki rozmieszać w gorącej przegotowanej wodzie odstawić do lekkiego stężenia i wylać na masę serową. Odłożyć gotowe ciasto ponownie do
lodówki, najlepiej na całą noc.
Kolejny mój udział w "Wypiekanie na śniadanie". W tym tygodniu piekłyśmy maślany chleb tostowy. Chleb jest puszysty, lekki i dość dobrze się kroił. Ze względu na dodatek cukru raczej nadaje się do słodkich dodatków z kubkiem kakao lub mleka. W przepisie Stonerchef zrobił chleb na drożdżach instant jednak u mnie na świeżych drożdżach.
Składniki:
450-500 g mąki pszennej T 500
250 ml mleka
3 łyżki cukru trzcinowego
30 g świeżych drożdży
80 g roztopionego masła
1 łyżeczka soli
1 jajko
Przygotowanie: Mleko podgrzać dodać łyżeczkę mąki, cukru, w kruszyć drożdże i wymieszać. Odstawić by drożdże zaczęły pracować i zrobił się zaczyn. Mąkę przesiać do misy miksera, dodać jajko, sól, resztę cukru, zaczyn i zacząć miksowanie. Gdy składniki zaczną się łączyć wlać letnie rozpuszczone masło i dalej miksować około 10 -12 minut aż składniki się połączą a ciasto będzie elastyczne. Ciasto przełożyć do wysmarowanej keksówki o wymiarach 30*11 cm. Przykryć folią spożywczą i odłożyć do podwojenia objętości. Formę włożyć do piekarnika nagrzanego na 200 stopni z termoobiegiem. Piec na złoto około 20-25 minut. Po upieczeniu wyjąć z formy i studzić na metalowej kratce.
Dzięki temu, że jajka i ser są starte na małych oczkach tarki nasunęła mi się nazwa tej sałatki. Po ułożeniu kolejnych warstw może nam się wydawać, że jest jej sporo. Jednak gdy już zaczniemy nakładać sałatkę zauważymy jaka ona jest puszysta. Taka sałatka z pewnością może być zrobiona na imprezę jak i świąteczne wielkanocne śniadanie.
Składniki:
3 jajka ugotowane na twardo
0,5 puszki groszku konserwowego
100 g żółtego sera
4-5 rzodkiewek
zielona cebulka
Sos majonezowy:
3 łyżki majonezu
1 łyżka jogurtu greckiego
0,5 łyżeczki ziół dalmatyńskich
sól
pieprz
Przygotowanie: Przygotować najlepiej szklane naczynie w którym będą widoczne warstwy sałatki. Jajka, żółty ser zetrzeć na tarce na drobnych oczkach. Cebulkę pokroić. Rzodkiewki zetrzeć na dużych oczkach. Groszek przepłukać zimną wodą i odsączyć. Składniki sosu wymieszać, doprawić solą i pieprzem do smaku. Układać kolejno warstwy: jajka, część sosu, groszek konserwowy, część sosu, żółty ser, reszta sosu, cebulka i na końcu starte rzodkiewki. Naczynie owinąć przeźroczystą folią i włożyć na kilka godzin do lodówki by smaki się przegryzły. Sałatkę można zrobić dzień wcześniej.