Składniki:
- Bezy:
- 150 ml białek(zimnych)
- szczypta soli
- 220 g cukru
- 1 łyżeczka octu
- Galaretka czekoladowa:
- 150 ml likieru Chocotella Dalkovski
- 30 ml ciepłej wody
- 2 łyżeczki żelatyny
- 100 g orzechów laskowych
- 2-3 kostki czekolady gorzkiej
Zimne białka ubić na sztywno ze szczyptą soli. Stopniowo dodawać cukier i cały czas miksować. Miksujemy do momentu, aż cukier się rozpuści a masa będzie bardzo sztywna, lśniąca i gładka. Pod sam koniec miksowania wlać ocet. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia i za pomocą szprycy z końcówką gwiazdki rozprowadzać ubite białka na około formując coś w rodzaju "gniazdka". Włożyć do piekarnika nagrzanego na 110 stopni z termoobiegiem na 5 min, później zmniejszyć temperaturę na 90 stopni i suszyć przy lekko uchylonych drzwiczkach piekarnika około 1,5 godziny. Piekarnik wyłączyć i zostawić bezy w piekarniku najlepiej przez całą noc.
Galaretka czekoladowa:
Żelatynę rozpuścić w ciepłej wodzie, wlać do likieru, wymieszać i pozostawić do momentu aż zacznie tężeć. Tężejącą galaretkę rozlać do środka bezowych gniazdek i odłożyć by galaretka stężała.
Orzechy podprażyć na suchej patelni, wsypać do bawełnianego ręcznika, zwinąć i pocierając ręką usunąć skórkę.
Posiekanymi orzechami i czekoladą posypać po czekoladowej galaretce.
Cudownie rozpustne, musiały smakować bajecznie :)
OdpowiedzUsuńciekawy pomysł na deser :)
OdpowiedzUsuńZjadłabym teraz taką bezę :-)
OdpowiedzUsuńo mniam, wygladają mega!
OdpowiedzUsuńWyglądają ślicznie! :)
OdpowiedzUsuńhttp://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/
Deser pięknie się prezentuje:)
OdpowiedzUsuńWow jaki deser! Fenomenalny pomysł :)
OdpowiedzUsuńFajne...świetny pomysł
OdpowiedzUsuńUwielbiam bezy i galaretkę, ale nie jadłam ich łącznie. Czas spróbować.
OdpowiedzUsuń